Morawski Krumlov to nie Czeski Krumlov. Przegrywa, jeśli chodzi o atrakcyjność turystyczną, nawet z mniejszymi od siebie miejscowościami. Nie dlatego, że turysta nie ma tam co zobaczyć. Wręcz na odwrót.
Pierwsze co się turyście rzuci w oczy (poza zamkiem), to górująca w oddali nad miastem kaplica świętego Floriana. Można się tam udać szlakiem turystycznym prowadzącym z centrum miasta lub podjechać samochodem. Jeśli uwierzyć legendom, kaplica została zbudowana w dowód wdzięczności za ocalenie życia księcia Gundakara z Lichtenstejna. Wracając z łowów jego konie się spłoszyły i zatrzymały się tuż nad skrajem urwiska – w miejscu, gdzie dziś stoi kapliczka. Ówczesny właściciel krumlowskiego pałacu rozkazał postawić w tym miejscu kapliczkę.
Fakty są jednak odrobinę inne. W 1690 roku prawie cały Morawski Krumlov padł ofiarą ogromnego pożaru. Po tym wydarzeniu mieszkańcy oddali się pod patronat świętemu Florianowi. Za zgodą księcia Maxmiliana z Lichtenstejna w roku 1695 rozpoczęto budowę świątyni poświęconej św. Florianowi. Prace zakończono w roku 1697. Była to budowla w stylu gotyckim. Nadmienić tu trzeba, że kiedyś kaplica miała jeszcze w środku wysoką wieżę. Dzisiaj (jak widać na zdjęciach) zostały jedynie cztery wieżyczki w rogach. W 1809 roku wojska francuskie zdewastowały kaplicę i została ona odświęcona. Pod pieczę Kościoła wróciła dopiero w roku 1934.
Mi spodobał się kościółek Wszystkich Świętych, oraz przyległy do niego cmentarz. Główną atrakcją jest tam grób rodzinny Lichtenštejnów. Postawiony w roku 1789 przez Marię Eleonorę z Oettingen mężowi, księciu Karlowi z Lichtenštejna. Na cmentarzu urzekły mnie typowe dla Południowych Moraw nagrobki, w tym wiele starych, zabytkowych.
W mieście znajdziemy dobrze zachowane pozostałości średniowiecznych murów miejskich. Na zdjęciach pokazałam też kościół Świętego Bartłomieja z 14 wieku oraz pałac miejski nazywany Książęcym, który jest najstarszym istniejącym budynkiem w mieście. Obecnie w pałacu Książęcym mieści się galeria.
W bezpośrednim sąsiedztwie parku zamkowego znajduje się cmentarz żydowski. Na jego terenie odnajdziemy 406 nagrobków. Z tego niestety tylko 206 czytelnych ( 110 męskich, 119 kobiecych i 10 dziecięcych). Najstarszy nagrobek pochodzi z roku 1613 roku, najmłodszy z 1937. Cmentarz jest ostatnią pozostałą pamiątką po społeczności żydowskiej tego miasta.
Zamek Morawski Krumlov jest jednym tych zamków który lata świetności ma za sobą. Obecnie przechodzi wyczekaną rekonstrukcję. Nie znaczy to bynajmniej, że nie warto go zobaczyć!
Historia zamku sięga trzynastego wieku. Postawiony był na miejscu dawniejszego zamku, który został zniszczony w walkach w pierwszej połowie dwunastego wieku. Uznaje się, że nowy zamek dostał nazwę na podstawie kształtu przepływającej obok rzeki – krumm: krzywy, wypukły.
Z biegiem dziejów zmieniali się właściciele zamku, każdy z nich przebudowywal zamek według swoich upodobań i aktualnie panujących trendów. Na szczególną uwagę w tej historii zasługują arkady, które okalają dziedziniec. Arkady jako takie nie były czymś rzadkim w morawskich pałacach, ale w Krumlovie są o tyle wyjątkowe, że są na trzech ścianach, że są na wszystkich piętrach i że nie były przez lata zmieniane. Bo w wielu innych zamkach podobne arkady bywały z czasem zamurowane lub zaszklone.
Od 1945 roku zamek jest własnością państwa. W zamku wystawiana była przez lata „Slovanská epopej” Alfonsa Muchy. Jest to dzieło pokroju naszej „Panoramy Racławickiej” Kossaka, przy czym i sam Mucha jest pewnie bardziej czczony przez Czechów niż Kossak przez Polaków. Słowiańską Epopeję ostatecznie, mimo protestów ze względów na wartość płócien oraz warunki, przeniesiono do Pragi. W zeszłym roku płótna wróciły na zamek. Z tego co mi wiadomo wróciły na dalszych pięć lat.
Na sam koniec polecę dwa miejsca gdzie można się posilić i odpocząć. Pierwsze to kawiarnia, praktycznie naprzeciwko zamku – Kawiarnia na Zámecké. Kawa, ciasta, tosty, panini. Wszystko w jasnym i przestronnym pomieszczeniu z miłą obsługą. Na pełnoprawny i smaczny obiad polecam się wybrać do restauracji hotelu Rokiten. Na jego terenie znajduje się też minipivovar Krum. Radziłabym tam dojechać autom ponieważ położony jest daleko od centrum. Adres: Znojemská 393.