Rzec by można, że stare centrum Brna stoi kościołami, bo na niewielkim obszarze znajduje się ich chyba z osiem.
Oczywiście każdy z nich jest inny, każdy ma swoją odrębną historię. Wiele z nich proponuje całkiem interesujące atrakcje dla turystów. Widoczny z Náměstí Svobody kościół świętego Jakuba to też bardzo ciekawy kawałek historii.
„Jakub” postawiony został na początku szesnastego wieku na miejscu starszej, romańskiej świątyni. Dominującą częścią budowli jest imponująca wieża, która razem z iglicą ma 94 metry wysokości. Wewnątrz znajduje się miedzy innymi mauzoleum Ludvíka Raduita de Souches, głównego dowódcy wojsk i obrońcy miasta przed Szwedami podczas wojny trzydziestoletniej.
Ze świątynią wiąże się też jedna z bardziej znanych opowiastek brneńskich – historyjka o bezwstydnym ludziku. Mówi się, że zwierzchnicy parafii „na górze”, czyli na Petrovie, i „na dole”, czyli u św. Jakuba, nigdy za sobą nie przepadali. Dlatego, gdy i jedni, i drudzy postanowili wybudować w tym samym czasie kościoły, wszyscy czekali na rozwój wydarzeń. Petrov miał więcej pieniędzy, ale za to „u Jakuba” pracował wyśmienity mistrz kamieniarski – praca szła mu szybko i dobrze. Był lubiany przez mieszczan i współpracowników, miał też sławę wielkiego dowcipnisia. Podczas gdy na Petrovie budowa się opóźniała, u Jakuba szła sprawnie do przodu. Zaczęto żartować, że kościół u Jakuba będzie dawno gotowy, zanim cokolwiek się ruszy na Petrovie. Dlatego też ci „z góry” postanowili się pozbyć kamieniarza. Tak pociągnęli za sznurki, że mistrza z budowy odwołano i wydalono z miasta.
Zanim jednak opuścił Brno, wyprosił możliwość wykończenia chociaż okna z południowej strony kościoła, na którym właśnie pracował. Budowniczy znalazł sposób, aby się w sposób żartobliwy zemścić. Na wykończonym oknie wszyscy zobaczyli małego ludzika, wypinającego goły tyłek w stronę Petrova 🙂
Od siebie dodam, że człowieczek to właściwie dwie postaci złączone w jedną. „Neslušný mužíček” jest wyrzeźbiony w objęciu z „neslušnou ženuškou„, a sam fakt umieszczenia TAKIEJ rzeźby na kościele jeszcze bardziej podkreśla żartobliwe nastawienie kamieniarza.
Przy kościele już w trzynastym wieku istniał cmentarz (dzisiejsze Jakubské náměsti). Ponieważ znajdował się wewnątrz murów miasta, nie mógł się rozszerzać ponad wyznaczony teren. Jak łatwo się domyśleć, powodowało to kłopoty z miejscami do pochówku. Dlatego, po około dziesięciu latach, groby rozkopywano, a będące tam szczątki przenoszono do specjalnych podziemnych ossuariów. W rozkopanych grobach za to lądowały kolejne zwłoki. Ostatecznie cmentarz zlikwidowano w 1784 roku.
W roku 2001 podziemia kościoła przeszukano, a zgromadzony tam materiał kostny (ponad 50 tysięcy pogrzebanych) przebadano. Kości należały miedzy innymi do ofiar dżumy i cholery oraz do poległych w walkach okresu wojny trzydziestoletniej. Dla szerokiej publiczności ossuarium udostępniono do zwiedzania w połowie tego roku. W Europie jest to druga pod względem wielkości „kaplica czaszek”, większa jest tylko w Paryżu. Wejście do podziemi znajduje się po prawej stronie kościoła. Cała ekspozycja obejmuje trzy sale, w których znajdują się ułożone czaszki i kości. Wszystko to współgra z współczesnymi instalacjami odnoszącymi się do szeroko rozumianego tematu śmierci.
Opłata dla osoby dorosłej to 140,- Kč . Jednorazowo do ossuarium może wejść 20 osób. Trzeba się liczyć z tym, że jest duże zainteresowanie zwiedzaniem podziemi i trzeba będzie trochę poczekać na swoją kolej. Bilety warto zarezerwować wcześniej.