Dziś o miejscu, w które absolutnie każdy turysta trafi sam bardzo szybko.
Mowa o Náměstí Svobody (czyli Placu Wolności). Plac jest położony w centrum starego miasta i ma w przybliżeniu trójkątny kształt. Jest miejscem wielu imprez, jarmarków oraz codziennych spotkań mieszkańców Brna i licznych turystów.
Budynki okalające Svobodziak to oprócz historycznych budowli też trochę nowocześniejsze, w których obecnie ulokowano domy handlowe, pasaże, kawiarnie czy restauracje. Nad Náměstí dominuje morový sloup – kolumna postawiona w roku 1679, aby upamiętnić ofiary dżumy w Brnie.
Nieco dalej znajduje się współczesna, zrobiona z brązu fontanna, na której podeście wyryty jest wiersz Jana Skácela.
Po remoncie rynku w 2006 roku, na jego powierzchni zaznaczono kontur zburzonego kościoła św. Mikołaja – świątynia ta została zburzona w 1870 roku, a jego ostatnie pozostałości ostatecznie znikły po nalocie bombowym w 1945 roku.
Taki ekhm.. zegar.
Najbardziej kontrowersyjną ozdobą Náměstí Svobody stał się w 2010 roku Brněnský orloj – coś, co z założenia miało być zegarem. Twórca uparcie twierdzi, że kształtem to przedstawia szwedzki nabój, a wszyscy i tak widzą w tym „robertka” (czyli wibrator, nie oszukujmy się). Co dzień o 11 godzinie z losowo wybranego otworu w bryle zegara wypada jedna pamiątkowa kuleczka. Miała to być dodatkowa atrakcja dla turystów, ale coraz częściej spotkać można „miejscowy koloryt” okupujący orloja, by potem zdobytą kuleczkę „upłynnić” za drobną opłatą. Orloj kosztował miasto 12 milionów koron, a samo utrzymanie go w 2011 – kolejne ponad pół miliona, co roku taka kwota musi być uwzględniana w budżecie miasta. Sceptycy mówią o najdroższym na świecie automacie na szklane kuleczki, bo odczytać czasu z tego ustrojstwa nie potrafił sam jego twórca.
Generalnie – według mnie – najprzyjemniej jest, kiedy na placu nie dzieje się NIC. Nic poza zwykłym życiem miasta. Jednak takich miesięcy kiedy jest spokój w tym miejscu jest niewiele. Odbywają się tu liczne imprezy kulturalne, targi (w tym adwentowe). Na náměstí się protestuje, tańczy czy latem raczy drinkiem na leżaku.
Przy Náměstí Svobody stoi dom, w którym urodził się znakomity fizyk Georg Placzek – jeden z bardziej znaczących uczestników Projektu Manhattan, czyli amerykańskiego programu konstrukcji i budowy bomby atomowej. Zmarł w Zurichu w niewyjaśnionych okolicznościach, prawdopodobnie popełnił samobójstwo.
Na koniec dodam, że mimo iż Náměstí Svobody jest objęte strefą zakazu wjazdu samochodów, ale deptakiem sensu stricte nie jest – przez jego środek przebiega linia tramwajowa.