Piękne położenie zamku, na cyplu u zbiegu rzek Dyje i Żeletavki, dorównuje jego bogatym wnętrzom – tak w wielkim skrócie można by zamek Bitov zareklamować każdemu turyście.
Zamek Bitov jest jednym z najstarszych zamków na Morawach. Bazując na znaleziskach archeologicznych stwierdzono, że grodzisko stało tam już w VIII wieku. Zachowane pisemne dokumenty wspominają Bitov po raz pierwszy w 1046 roku. W XII wieku Bitov był jednym z zamków linii obronnej na granicy z Austrią.
Przez stulecia zamkiem w Bitovie zarządzało kilka rodów. Począwszy od królewskiej linii Przemysłowców, poprzez Lichtenburków, Streinów, Jankovskich. W XVIII wieku spada pod zarząd morawskiej linii nadreńskiego rodu Daun, ci dokonują wielu modernizacji zamku w stylu gotyckim, zadbali też o ogrody, las i park wokół obiektu. Pod koniec XIX wieku na krótko Bitov jest w rękach Haugwitzów. W 1906 roku odkupuje go Jan hr. Zamojski zaczynając krótki polski wątek w dziejach Bitova. Po dwóch latach hrabia Zamojski przekazuje zamek bratankowi, Franciszkowi Radziwiłłowi. Ten sprzedaje zamek w roku 1912, tym razem trafia on w ręce rodziny Haas.
Georg (Jiři) baron Haas był austriackim przedsiębiorcą, założycielem i współwłaścicielem fabryki porcelany Hass und Czjzek, największego producenta porcelany w monarchii Austro-Węgierskiej. Z pochodzenia był Sudeckim Niemcem. Zmarł w roku 1914, potem właścicielem zamku w Bitovie został jego syn, Jiři Haas mł. Ten był antyfaszystą, zwolennikiem TG Masaryka, ponadto był wielkim miłośnikiem zwierząt. W zamku można zobaczyć dziesiątki wypchanych zwierząt, większość z nich upolowała jego matka, Olga Dannenberg, która uwielbiała polowania i gonitwy. Jiři Haas mł. był jej zupełnym przeciwieństwem w tej kwestii, mało tego – zdecydowanie wolał towarzystwo zwierząt niż ludzi. Zamek pod jego panowaniem był jednym z największych prywatnych ogrodów zoologicznych w Europie w tamtym czasie. W weekendy młody baron otwierał swoje ZOO zwiedzającym za darmo. Jiři Haas hodował różne zwierzęta, w zamkowych salach miał terraria i akwaria, urządził specjalną kuchnię dla swoich 200 psów. Ponad 50 z nich zostało wypchanych po śmierci i dziś możemy je zobaczyć na zamku w swoich ulubionych pozycjach. Te, których ten „zaszczyt” ominął, zostały pochowane w parku na specjalnie założonych psich cmentarzach. W przerażenie wprawiała baronowych gości Mietzi-Mausi – lwica, którą Jiři odkupił od cyrku i którą lubił karmić podczas uroczystych obiadów. Z lwicą chciał zostać pochowany w rodzinnym grobie, ostatecznie do tego nie doszło. Znana jest też baronowa kolekcja wypchanych wiewiórek, kotów i innych małych zwierzątek, przebranych za ludzi.
Hrabia przeżył wojnę na zamku wśród ukochanych zwierząt. Jego los przypieczętowało zakończenie wojny, miejscowi partyzanci wraz z przedstawicielami partii komunistycznej złożyli mu propozycję nie do odrzucenia – ten prawie 70 letni człowiek miał zostawić zamek, cały majątek i zwierzęta i pieszo udać się na wygnanie do Wiednia. Mówi się, że to wizja zostawienia swoich zwierząt przelała czarę – Jiři Haas mł. ubrał się w galowy mundur oficera CK, załadował broń i zamknął w komnacie. Padły 2 strzały. Oficjalnie uznano to za samobójstwo, aczkolwiek narosły wokół tego różne niejasności i podejrzenia. Co działo się w następnych dniach, nietrudno sobie wyobrazić – co dało się rozkraść, to rozkradziono, co przetrwało stulecia to zniszczono lub sprzedano za grosze… Głodujące zwierzęta z ZOO zostały rozdzielone pomiędzy miejscowych rolników lub zostały wypuszczone na wolność. Tym sposobem zamek Bitov został przejęty przez państwo bez faktycznego wywłaszczenia. W ramach restytucji w latach sześćdziesiątych wypłacono 1 milion koron belgijskiemu hrabiemu Evencowi III. Copée, potomkowi siostry Olgi Dannenberg, najbliższemu krewnemu ostatniego właściciela zamku Bitov.
Dziś pieczę nad zamkiem sprawuje Narodowy Instytut Zabytków (NPU). Bitov można zwiedzać, do wyboru są 4 trasy: 1. Pałac (podstawowa trasa), 2. Wstęp do zamku (bez przewodnika), 3. Zbrojownia i 4. Lochy, sala tortur i więzienie. Polecam jedynkę 🙂 Zapłacić za wstęp można kartą. Parking (płatny 40 czk) znajduje się około 600 metrów przed zamkiem (osoby niepełnosprawne mogą podjechać bliżej, aż pod sam zamek), kawałek wcześniej mamy pensjonat z restauracją i kamienną wieżą widokową Rumburak.
Warto też wspomnieć, że miejscowość Bitov na wzgórzu istnieje dopiero od 1931 roku. Wtedy to zaczęto tam budować nowe domy dla mieszkańców położonego w dolinie „starego” Bitova. Ten został wyburzony i zalany przez wodę po zbudowaniu tamy w niedalekim Vranovie w 1933 roku. Jedyną pozostałością po starej lokalizacji wsi jest położony na zboczu cmentarz. Czasem, przy niskim poziomie wody, nad powierzchnią pojawiają się pozostałości po bitowskim kościele św. Wacława.
1 komentarz do “Zamek Bitov”