Niedaleko Mikulova, jakieś 3 km w kierunku Brna, leży Gród Sieroty, czyli Sirotčí hrádek. Zamek założono w trzynastym wieku, od 16 wieku popada w ruinę. Dziś została z niego tylko bardzo malownicza ruina oraz legenda o pochodzeniu obu nazw grodu.
Kasztelanem zamku był templariusz Cziczos. Rycerz ten tak kochał swą żonę Różę, że kazał obsadzić wzgórze różami na jej cześć. Mieszkańcy okolicznych wiosek zaczęli określać zamek mianem Růžový hrad. Tuż po narodzeniu syna Cziczos dostał powołanie na wyprawę krzyżową do Jerozolimy. Nie chciał jednak opuszczać żony i syna, ponadto uważał przelewanie krwi za głupi sposób na czczenie Boga. To spotkało się z oczywistą reakcją władz Zakonu – z całą świtą go grodu zawitał sam komtur. Róża poprosiła komtura, aby został ojcem chrzestnym jej synka i wybrał mu imię. Ten się zgodził i nazwał chłopca Orphanus. „Ładnie”, pomyślała Róża, ale ujrzała, że jej mąż zbladł. „Orphanus znaczy Sierota”, wyjaśnił jej Cziczos. Za tę zdradę komtur zabił Cziczosa, to samo uczynił z prawie wszystkimi mieszkańcami zamku. Róży z żalu pękło serce, tym samym ich syn stał się prawdziwym sierotą. Zakonnicy zabrali go z sobą i wychowali na templariusza. Gdy po latach wrócił na zamek, spotkał tam starca – jedynego ocalałego z komturowej rzezi. Ten opowiedział młodemu templariuszowi, co stało się z jego rodzicami. Usłyszawszy tę historię Orphanus oszalał i od tej pory jeździ nocami z ruin zamku na nieodległe wzgórze Turold.
Sirotčí hrádek dostępny jest całorocznie. Wstęp wolny, wejście na wzgórze znajduje się w miejscowości Klentnice. Zmotoryzowani turyści znajdą tam parking, głodni turyści mogą posilić się w miejscowych restauracjach.