Miasteczko Adamov leży około 15 kilometrów na północ od Brna, na skraju Morawskiego Krasu. Jest ukryte między wzgórzami, prowadzą do niego malownicze i szalenie kręte drogi. Czasy swojej przemysłowej świetności już ewidentnie ma za sobą, ale i tak warto tam zajrzeć. Przede wszystkim po to, aby w kościele św. Barbary zobaczyć tak zwany Swietelski Ołtarz (Světelský oltář).
Ten drewniany ołtarz był wyrzeźbiony w latach 1516 – 1525 dla cysterskiego klasztoru w miejscowości Zwettl. (Zwettl obecnie leży w Dolnej Austrii, jej czeska nazwa to Světlá – stąd przydomek naszego ołtarza). Ołtarz mierzył 17 metrów wysokości, niektóre źródła podają i 20 metrów, wyciosany był z lipowego drzewa i z barokowym przepychem ukazywał Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny. Szóstka rzeźbiarzy przedstawiła niesamowite bogactwo detali, postaci i ornamentów.
Około roku 1730 uznano ołtarz za zbyt staromodny i nakazano jego demontaż. W niewielkiej przyklasztornej kaplicy wystawiono tylko korpus ołtarza. Skrzydła i nadbudówka zostały najprawdopodobniej zniszczone. To, co zostało z imponującego ołtarza, przeżyło pożar, wilgoć, korniki, różnorakie transakcje i jeszcze pewnie wiele innych katastrof. Na szczęście w latach 1852 – 1854 znalazł się kupiec, który postanowił go odrestaurować. Prace wiedeńskich specjalistów okazały się jednak zbyt drogie, a opat klasztoru nie miał środków, aby je opłacić. Odpowiednie fundusze miał za to książę Alois Liechtenstein – zapłacił za renowację ołtarza, a potem go podarował nowo postawionemu kościołowi w Adamowie. Ciągle mówimy o fragmencie pierwotnego ołtarza, o samym korpusie – ale nadal jest to wielka rzecz! Doliczyć się tam można 59 postaci, często w naturalnej wielkości.
Mój aparat się nie sprawdził wewnątrz kościoła i stwierdził, że szczegółów nie będzie ujawniał.
Jak nie to nie… Pozostaje mi zatem załączyć krótki dokument filmowy, znaleziony w „Internetach”.