Brno jest miastem, które niespecjalnie zadbało o pierwsze wrażenie, jakie robi na wielu turystach. Szkoda, bo pierwsze wrażenie można wywołać tylko raz, a przyjeżdżających koleją witają naprawdę nieciekawe widoki. Dworzec sam w sobie jest ładnym, historycznym budynkiem, ale przez lata dość zaniedbanym.
Perony proszą się o remont (właściwie – o jak najszybszą przeprowadzkę), podziemne przejście do przyjemnych nie należy, hall pamięta lepsze czasy – a po wyjściu na ulicę widoki są wcale nie lepsze. Przed dworcem, na brukowanym placu ulokowany jest główny węzeł przesiadkowy komunikacji miejskiej, przez który przewijają się codziennie tysiące pasażerów. Te tysiące ludzi codziennie zostawiają ślad swojej obecności w postaci permanentnie zapełnionych koszy na śmieci; spaliny przejeżdżających tamtędy samochodów osadziły się grubą warstwą na okolicznych budynkach stwarzając atmosferę brudu i szarości. Na szczęście po latach wyremontowano budynek spalonego kasyna – co prawda teraz budynek Letmo już nie straszy, ale swoją delikatnie mówiąc niecodzienną estetyką nijak nie wpasowuje się w otoczenie.
Nam pozostaje liczyć na jak najszybsze rozwiązanie konfliktu wokół dworca. Ja osobiście popieram opcję odsunięcia dworca od starego miasta, wybudowania nowoczesnego terminala na miarę czasów i potrzeb – oraz odnowienia budynku starego dworca, z przeznaczeniem na cele kulturalno-rozrywkowe.
Na koniec trochę historii. Centralny dworzec kolejowy w Brnie został oddany do użytku w roku 1839 roku. Stanowi w ten sposób, wraz ze dworcem z Brzecławiu, najstarszą tego typu budowlę w Republice. Był też trzecim najstarszym dworcem w Monarchii Austro-Węgierskiej. Pierwszy pociąg przyjechał tu z niedalekiego Rajhradu już w roku 1838. Regularne połączenie z Wiedniem uruchomiono 7 lipca 1839 roku. Obecny secesyjny wygląd głównego budynku Dworca pochodzi z lat 1902–1905.