Nieodzownym elementem każdego królewskiego miasta oraz najważniejszym tam budynkiem zawsze był ratusz. Ba, taki ratusz musiał być powodem do dumy dla mieszkańców miasta, a najlepiej tę dumę przejawiała majestatyczna ratuszowa wieża.
Stary Ratusz w Brnie niewątpliwie spełnia te warunki. Na dodatek ma chyba najpiękniejszą wieżę w regionie. Kto zdecyduje się pokonać 173 schody, ten z wieży zobaczy zapierający dech widok na całe stare miasto. Ratuszowa wieża oferuje ciekawszy widok nawet od tego, który zobaczymy z pobliskiej wieży katedry Petrov – przynajmniej moim zdaniem.
Ratusz jest najstarszą świecką budowlą w Brnie. Historyczne jądro budowli wraz z wieżą powstało w 1240 roku. W szesnastym wieku dobudowano dziedziniec z arkadami. Jeszcze zanim nastąpiła ta przebudowa nad przejściem przy ulicy Radnickej rzeźbiarz Anton Pilgram stworzył portal, który dzisiaj jest jednym z symboli Brna.
Charakterystyczna jest przekrzywiona wieżyczka portalu, o której legenda mówi, że jest to odpłata artysty za nie zapłacenie mu pełnej kwoty za pracę przez władze miasta. Pod portalem, w przejściu na dziedziniec, umieszczone z czasem zostały dwa dalsze symbole Brna: drewniane koło oraz brneński „smok”. Legenda o drewnianym kole mówi o mistrzu kołodzieju z Lednic. Był tak dobry w swoim fachu, że założył się, że zetnie drzewo, zrobi z niego koło i dotoczy je z Lednic do ratusza w Brnie – a to wszystko w ciągu jednego dnia! I faktycznie to zrobił, czym udowodnił co chciał, koło zawisło w ratuszu, ale i tak ludzie gadali, że pomagał mu diabeł. Takie oskarżenia wpłynęły źle na renomę kołodzieja i zamiast sławy popadł w tarapaty. Według legendy miało to miejsce 14 maja 1635 roku, od tej pory co roku w rocznicę tego wydarzenia odbywa się tradycyjne toczenie koła z Lednic do Brna. Dotoczyć koło przez te 54 kilometry w ciągu jednego dnia się da, ale koło wiszące w ratuszu jednak wcale nie jest zdobione z jednego kawałka drzewa.
Również brneński „smok” to w rzeczywistości żaden smok, a wypchany krokodyl. Tutaj jest kilka legend, ale najpopularniejsza z nich jako żywo przypomina naszą o Smoku Wawelskim: brneński „smok” żył w jaskini nad rzeką Svratką i zagrażał ludziom i ich dobytkowi. Aby się pozbyć smoka, podrzucono mu barana wypchanego wapnem (lub siarką). Smok barana pożarł, po czym opił się wody z rzeki, co go ostatecznie zabiło. Zachowane dokumenty wspominają o odrobaczaniu brneńskiego „smoka” już w roku 1578, ale nie potwierdzono, skąd się tam wziął. Krokodyla najprawdopodobniej przywieziono z jednej z wypraw krzyżowych.
Ostatnia legenda pochodzi z czasów wojen husyckich – Brno było wówczas oblegane przez husytów. Silne mury pozwalały na skuteczną obronę, ale kilku radnych chciało otworzyć bramy miasta. O tym dowiedział się cesarz, spiskowców uwięziono i zgładzono, a głowę głównego prowodyra nadziano na pal i wystawiono przed ratuszem. Później podobiznę tej głowy wyciosano z kamienia i wmurowano w ścianę Starego Ratusza.
Obecnie w budynku ratusza mieści się turystyczne centrum informacyjne. W letnich miesiącach można zwiedzić historyczne sale (sobota, niedziela) oraz oczywiście wejść na wieżę (poniedziałek-niedziela w sezonie). Wstęp dla osoby dorosłej kosztuje 70 koron a dzieci powyżej 15 lat, studenci i seniorzy zapłacą 40 koron. Dzieci do 6 at wchodzą za darmo. Rodzinny bilet kosztuje 150 koron (2 osoby dorosłe + 2 dzieci).