Nie wiem czy wiecie, ale w Brnie można zobaczyć mumie mnichów.
Kościół Kapucynów p.w. Znalezienia Krzyża Świętego, znajduje się przy Placu Kapucynów (Kapucínské náměstí). Zwiedzić można między innymi część podziemnej krypty kościoła, w której chowano zmarłych zakonników. Odpowiedni geologiczny skład ziemi oraz niecodzienny system wentylacyjny spowodowały, że złożone ciała zmarłych uległy naturalnej mumifikacji. W niektórych przypadkach zachowały się nawet części odzieży.
Tytuł wpisu jest zaczerpnięty z napisu na jednej ze ścian grobowca i znaczy „Byliśmy czym jesteście. Jesteśmy czym będziecie„.
Grób powstał w siedemnastym lub osiemnastym wieku (różne źródła podają różne daty), najprawdopodobniej przez adaptację piwnic domów, które pierwotnie stały na miejscu klasztoru. W grobowcu chowano głównie zakonników. Wg klasztornych źródeł pochowano ich tam ok 150, zachowały się tylko 24 ciała Kapucynów. Wszyscy byli ułożeni bezpośrednio na ziemi, pod głowę położono jedną lub dwie cegły, dłonie przeważnie splatał różaniec. Tylko jeden z mnichów, który strawił ponad 50 lat w klasztorze, złożony jest z prostym, drewnianym krzyżem.
Oprócz mnichów w krypcie pochowano ok. 50 ważnych brneńskich osobistości, przyjaciół Zakonu. Są wśród nich architekci, sędziowie, aptekarze, dowódcy wojskowi. Najbardziej znanym „lokatorem” jest baron Franciszek Trenck, dowódca oddziału pandurów, pod koniec bujnego życia więziony na Spilberku z rozkazu cesarzowej Marii Teresy. Z jego śmiercią wiąże się kilka legend. Jedna a nich głosi, że baron zaplanował ucieczkę z więzienia – miał połknąć truciznę, dzięki której będzie wyglądał jak martwy. Po przewiezieniu z więzienia do świeżo zbudowanego grobowca u Kapucynów, ktoś miał mu podać odtrutkę. Niestety, nie dość, że jego ciało było pilnie strzeżone i nie udało się do niego z odtrutką dotrzeć, to jeszcze ktoś odciął mu głowę, z zamiarem pokazania jej Marii Teresie we Wiedniu. Do Wiednia jednak głowa barona Trencka nigdy nie dotarła. Głowa w jego trumnie jest rzeczywiście oddzielona od reszty ciała a analiza DNA, zrobiona kilka lat temu, potwierdziła, że głowa tak naprawdę pochodzi od innej osoby.
W grobowcu zaprzestano pochówków w roku 1787, gdy w życie weszło rozporządzenie cesarza Józefa II o zakazie pochówków wewnątrz miast.