Rzeka Jihlava, przepływając obok miejscowości Mohelno, tworzy meander zwany „Čertův ocas” – Czarci Ogon. Roztacza się on pod masywem skalnym utworzonym z serpentynitów – po geomorfologiczne wyjaśnienia odsyłam do Wikipedii.
W każdym razie serpentynity są bogate w różnorakie „ciężkie” minerały, charakteryzują się ciemnozieloną, brunatną lub czarną barwą. To zabarwienie powoduje, że skała ta wyśmienicie kumuluje energię słoneczną, a przy jej wietrzeniu dochodzi do wydzielania magnezu. Dodajmy do tego pochylenie masywu na południową, najlepiej oświetloną stronę, a dostaniemy obszar, na którym średnia temperatura jest wyższa nawet o 10 stopni w porównaniu z bliską okolicą. Uboga zawartość odżywczych minerałów w glebie i nadmiar wydzielanego magnezu warunkuje występowanie tam specyficznej, stepowej roślinności, a co za tym idzie – także specyficznych gatunków owadów.
Aha, jeszcze jedno: serpentynit nosi w Czechach potoczną nazwę „hadec” – i to by miało zakończyć tłumaczenie genezy tytułu wpisu.
Hadcowy step pod Mohelnem rozlega się na powierzchni ponad 59 hektarów i jest obszarem chronionym już od roku 1933. Podlega pod zarząd Parku Krajobrazowego Morawski Kras (CHKO Moravsky kras), mimo iż nie leży na terenie Krasu. Jest siedliskiem wielu gatunków roślin nie spotykanych nigdzie indziej na terenie Czech, spotkać tam można i susła.
Ale warto tam pojechać także dla innych walorów. Na samym brzegu stepu, tuż przy Mohelnie, stoi zabytkowa kapliczka. Dla kontrastu, tuż obok stoi świecąca krowa – nowoczesna rzeźba pokryta fluorescencyjnymi, sześciokątnymi nalepkami, które w nocy oddają zakumulowaną energię. Z platformy widokowej jest doskonały widok na meandry Jihlavy, na tamę piętrzącą Mohyleński Zalew oraz na wieże chłodnicze elektrowni atomowej Dukovany.
Rezerwat przyrody, elektrownia atomowa i świecąca krowa – znacie jakąś dziwniejszą kombinację?